English version - Polska wersja - version Espanola: English version  Wersja polska  Version espanola
  • Strona główna
  • Moje podróże
  • Podróż marzeń -
    Siłami Natury
  • Australia podróże,
    wiza studencka itd
  • Warto zwiedzić (zdjęcia)
  • Polecam - książki,
    filmy, sprzęt itd
  • O sobie
  • Świat oczyma Eweliny
  • Kontakt

Transameryka 2004

Ameryka Południowa



Ameryka Płd Wstęp Argentyna Chile Urugwaj Boliwia Peru Brazylia Gujana Brytyjska Wenezuela Kolumbia



Ameryka Południowa

Machu PicchuJedzenie - średnio dzienne wyżywienie wyniosło mnie 4.2 €, przy czym najtańszym krajem wydaje się być Boliwia. Zdecydowanie największy raj dla mojego żołądka odczułem w Argentynie, gdzie jedzenie może być podsumowane tylko jednym słowem – wołowina! Dominuje ona w większości menu – jest pyszna i zdrowa. Spróbuj skosztować jej w specjalnej restauracji parilla lub na prywatnym grillu zwanym asado. Mięso kroi się, przyprawia i przyrządza inaczej niż gdziekolwiek na świecie. Moimi ulubionymi daniami wołowymi są: parillada (mieszanka na grillu), chorizo (kiełbaski), milanesa (panierowane), bife de chorizo (stek z polędwicy). Yerba mate to natomiast mocna herbata, którą pije z jednej lufki i z jednego kubka, jeśli już zasłuży się na taką poufałość (to tak jak u nas napić się z kimś wódki). Uwielbiałem też słodkość dulce de leche o smaku toffi, a region Bariloche to królestwo czekolady i lodów. Do Chile obowiązuje zakaz wwożenia jedzenia (puszki i czekolada mogą przejść, ale lepiej zapytać, bo przetrzepują plecak). Przysmakiem Peru jest cuy, czyli świnka morska. Poza tym stąd pochodzą ziemniaki (obecnie uprawia się ponad 3 tysiące odmian!). W Ameryce Południowej i Środkowej podczas kupowania posiłku w restauracyjkach zwróćmy uwagę na menu del dia, gdyż danie dnia zwykle jest tańsze od tych z karty. Jadłodajnie comedores to też tani wariant posilenia się – desayuno (śniadanie), almuerzo (obiad), cena (kolacja). Tenedor libres to nic innego, jak bufet - jesz ile zdołasz. Pyszne i wszechobecne empanadas to ciasto z nadzieniem (warzywa, ser, mięso itp.). Wszechobecne polleria to jadłodajnie specjalizujące się w serwowaniu kurczaków.

Połączenie - praktycznie nie ma problemu z dostępem do internetu w większych miastach. Na prowincji zależy - jeśli już w ogóle jest, to zwykle drożej. Ceny za godzinę wahaj się zwykle od 0.3 € do 2 €. Znaczki do Polski były drogie w Peru (1.3 €), stąd też wysyłałem paczkę (sprzęt alpinistyczny) statkiem do Australii za 45 € (15 kg). Telefon w Boliwii w święta okazał się bardzo tani, połączenie gdziekolwiek na świecie na jakikolwiek telefon (włącznie z komórkowymi) za minutę połączenia wyniosło mnie 0.15 €. Niestety nie wiem czy jest to reguła. W Wenezueli za minutę połączenia z krajem płaciłem 0.2 €. Paczka drogą morską z Wenezueli do Meksyku kosztowała mnie 18.4 € (5 kg).

dziecko w PeruPogoda - pora sucha trwa od maja do września, wskutek czego najmniej wody w Amazonii możemy oczekiwać od sierpnia do października, a najwięcej w maju i czerwcu. Na wybrzeżu karaibskim występują dwie monsunowe pory suche: od stycznia do marca oraz od czerwca do sierpnia. Amerykę nawiedza też El Niño (średnio co 7 lat w okresie świąt Bożego Narodzenia) i rok później następująca El Niña, które powodują nieprzewidywalne dramatyczne zmiany pogodowe. Na południu kontynentu nie obowiązują pory deszczowe, rozróżnia się natomiast zimę i lato, różniącą się od naszych pór roku intensywniejszą zimą z krótkimi dniami oraz umiarkowanym latem z zachodzącym słońcem bardzo późnym wieczorem. Wizytówką Patagonii są bardzo silne wiatry i niezmiernie szybko i często zmieniająca się pogoda.

Wizy - na szczęście Ameryka Południowa to dobry kierunek pod względem wizowym. Polacy nie potrzebują wiz do większości krajów, a zwykle nie ma też problemów z jej przedłużeniem. Wyjątek stanowią Gujana Brytyjska, Surinam, Paragwaj i Kolumbia, które wymagają od nas załatwiania dodatkowych spraw papierkowych.

Surinam ominąłem na swojej trasie, a z granicy Paragwaju zawrócono mnie, gdyż próbowałem wjechać bez ważnych dokumentów. Nie ma jednak problemów z otrzymaniem paragwajskiej wizy. Musimy tylko znaleźć ich placówkę dyplomatyczną, zapłacić 45 € i poczekać na nią 1 dzień roboczy. Szkoda mi jednak było czasu, bo w Foz Iquazu akurat trafiłem na weekend, a chciałem Paragwaj potraktować tylko tranzytowo (informacja MSZ z lutego 2006 – Polacy nie potrzebują już wiz do Paragwaju).

Do Gujany Brytyjskiej również nie posiadałem wizy – jednak biuro imigracyjne znajduje się w wiosce Lethem, także skoro już i tak byłem fizycznie w Gujanie, pozwolono mi tam zostać do następnego dnia (bez możliwości poruszania się w głąb kraju).

søona pustynia UyuniZ wizą kolumbijską nie miałbym problemu w Warszawie, jeśli wjechałbym na teren Kolumbii w przeciągu 3 miesięcy od daty jej wydania. To się krzyżowało z moimi planami i jak się niestety okazało, w Ameryce Południowej kolumbijskie konsulaty stwarzały mi problemy nie do przejścia (m.in. żądały oryginalnych i aktualnych zaświadczeń z banku o stanie konta, o niekaralności, bilet wylotowy itp.). Zresztą 2 różne konsulaty tego samego kraju mogą wymagać zupełnie innych dokumentów, warto więc i tak próbować w kilku placówkach. Z odsieczą przyszła mi Ambasada Polska w Caracas, kiedy to nasz uczynny pan ambasador i pan konsul w odpowiedzi na mojego emaila osobiście poprosili panią ambasador Kolumbii o wizę dla mnie. 14-dniową wizę nie tylko otrzymałem bez okazywania dziwnych papierów, to jeszcze czekałem na nią zaledwie 15 minut (zamiast 6 dni). Oficjalnie wiza kosztuje 25 € i jest płatna w Caracas w walucie wenezuelskiej, tak więc wymieniłem pieniądze na czarnym rynku i wyniosło mnie to około 17 €. Czyli potwierdza się powiedzenie, że na wizy nie ma reguł. Do pozostałych odwiedzonych krajów otrzymałem na granicy od ręki prawo pobytu do 90 dni (w moim przypadku wyjtek stanowiła Boliwia - do 30 dni, mimo iż MSZ podaje do 90 dni). Oficjalnie do Peru, Kolumbii, Ekwadoru, Wenezueli, Boliwii, Brazylii, Surinamu i Gujan obowiązuje posiadanie powrotnego biletu lotniczego. Mnie nikt nie sprawdzał.